


Nadal zdarza mi się słuchać jego poczty głosowej. Tego tonu,którym kiedyś mówił, że kocha. Oczy napełniają się łzami, a wargi bolą od ciągłego zagryzania. Nadal zdarza mi się go kochać
Czasami chciałabym nie mieć uczuć. Nie czuć tej tęsknoty, bólu. Spać spokojnie.



To tylko słowa a dokładniej.. dwa słowa, które mają największe znaczenie.



Nie miałam w planach przyspieszonego serca na Twój widok, ani ogromnego uśmiechu, kiedy tylko gdzieś wyłapałbym Twoje imię. Nie chciałam, byś stał się dla mnie kimś więcej niż kumplem. To nie moja wina, że nie mogę przestać o Tobie myśleć.



zabroń mi, a możesz mieć pewność, że zrobię to z podwójną przyjemnością



Uśmiech uśmiechowi nie równy. Sztuczne uśmiechy, te bez powodu nigdy nie powalą na kolana. Pokazują tylko Twój fałsz. Więc nie mów mi, że mam uśmiechać się cały czas, bo nie wiadomo, kiedy ktoś zakocha się w moim uśmiechu. Ma zakochać się w iluzji? Kłamstwie? Nie. Ma zakochać się we mnie. Ma kochać mnie, gdy moje serce będzie zżerał smutek, bądź będzie podlane radością
chciałabym wiedzieć kto wymyślił miłość, kto zaprojektował jej schematy, kto sprawia, że zwyczajnie kochamy tylko tych frajerów, którym zupełnie na nas nie zależy.



pamiętaj by cierpieć z wdziękiem damy wielkiej.
Nie potrzebuję w moim życiu osoby, która będzie dla mnie tylko i wyłącznie dobra. Wystarczy mi mama, która zawsze będzie się o mnie troszczyć.. Potrzebuję za to osoby, która gdy trzeba, kopnie mnie porządnie w dupe i zmotywuje do działania. Osoby, która będzie dla mnie jednocześnie najgorsza i najlepsza. Osoby, która będzie potrafiła mnie zranić i zadać cholerny ból, a ja mimo to nigdy nie przestanę jej kochać..



SMS-y to literki, tworzące na ekraniku telefonu wiadomość. Zaledwie 160 znaków. Mają jednak tę niesamowitą przewagę nad słowem mówionym, że pozwalają nie widzieć ani nie słyszeć reakcji adresata. Układając SMS-y, każde słowo możemy cofnąć, uszlachetnić, nie dbając o to, czy w oczach odbiorcy wywołamy radość, strach czy łzy. W SMS-ach jesteśmy inni, bardziej szczerzy, bo jakby anonimowi.



Nigdy nie mów źle o swoich byłych, bo przez moment byli oni całym Twoim światem i dawali Ci szczęście. Doceń to
Serce wydziera się głośno o tym, jak bardzo Cię kocha, jednak skutecznie zagłusza je rozum, który widzi Ciebie śmiejącego się z mojej miłości



Nigdy nie mów, że dam sobie radę, bo nie wiesz, jak mnie w środku rozkurwia na częsci



nieważne ile kilometrów nas dzieliło, nieważne ile przypadków i zrządzeń losu odpychało nas od siebie, byliśmy wciąż blisko, wciąż przy sobie, coraz bardziej i więcej. czytaliśmy między wierszami swoich dusz, które zbłądził i odnalazły się w tym piekle dzisiejszego świata. zawsze wierzyliśmy że świat należy do nas, a oprócz miłości i szczęścia nic się nie liczy. innych perspektyw po prostu nie dopuszczaliśmy do myśli, z każdym dniem coraz bardziej wierząc, ze jesteśmy nieśmiertelni. byłoby dobrze. bylibyśmy razem, z każdym dniem odkrywając nowe możliwości, może i przekonując się że czas niestety jednak mija, że nasze życie ulatuje, znika jak ziarenka piasku z górnej części klepsydry. ale nie żałowalibyśmy niczego. nie żałowaliśmy, gdyby nie zabiły nas w zarodku poglądy innych ludzi



Nie zmienisz biegu wydarzeń, ale możesz zmienić towarzystwo, które Cię do niego doprowadza



Może nadszedł już czas by pogodzić się z faktem , że nawzajem robimy sobie w głowie niepotrzebny burdel i po prostu się pożegnać ?
To była tylko kwestia przywiązania. Strach przed samotnością.



daj mi rękę,dam Ci serce,bo nie mam nic poza tym. wiesz,jestem kim jestem,mam zalety i wady. mam w sobie miłość do rapu,i nieważne są straty,bo gdy coś kochasz,to hajs to ostatnie na co patrzysz



Zwykły szary dzień ludzie kolorują wódką. Grosze brutto, rzeczywistość mamy smutną



Prawdziwa miłość to nie związek idealny, bo taki nie istnieje. Ale związek pełen kłótni i godzenia. Pełen łez i uśmiechów. I mimo, że jest ciężko i czasem ma się dość, to mimo to nie poddajesz się, bo wiesz, że z Tą osobą będziesz szczęśliwszy niż z kimkolwiek innym

Jeśli nazwiesz mnie egoistką pamiętaj że jestem w stanie zniknąć z tego świata raz na zawsze, a teraz wbij sobie to do głowy że tego nie zrobię. Bo mimo wad kocham ludzi którzy mnie otaczają i cierpię razem z nimi , płaczemy w duecie , śmiejemy się aż do śmierci , kochana przyjaciółko przyznaj że czasami lepiej się bawiłaś ze mną niż z tymi kurwami obrabiając mi dupe .



Nie powinienem już do tego wszystkiego wracać, bo dzieli nas zdecydowanie za dużo, żebym wciąż wierzył w kłamstwa, ale chcę żebyś wiedziała jedno. Każde Twoje słowo było dla mnie nadzieją na lepsze dni, nawet jeśli to tylko sfera marzeń. Będąc przy Tobie przestałem zauważać cokolwiek, nie wspominając już o tym jaki obecnie jest dzień i pora dnia. Ciągle byłaś w moich myślach i sercu. Wierzyłem w Twoją miłość i w Ciebie też wierzyłem całym sobą i chciałem, żebyś o mnie pamiętała. A Ty dla odmiany nie robiłaś nic i czekałaś, aż to minie, jak grypa. Zapomniałaś tylko, że nawet grypa pozostawia blizny na sercu. Do dzisiaj chodzę jeszcze z Twoim uśmiechem i duszą gdzieś w sobie i chyba nigdy nie przestanę o Tobie myśleć, wiesz?



Obiecuję, ze będę. zawsze. tylko daj poczuć, że tego chcesz i potrzebujesz.



Dziś nie wiem co to za miejsce, dziś nie wiem po co tu jestem.



Kiedy byłam w Twoim wieku czytałam książki a nie instrukcje testów ciążowych.



Ironia? może gdy nienawidzisz faceta za to, że go kochasz.



Nie ma ludzi idealnych, są ideały, które istnieją w naszej głowie, w które jesteśmy zapatrzeni i zauroczeni w nich by odciąć się od szarej codzienności. Nie znajdziemy osoby idealnej, ale podczas szukania drugiej połówki należy szukać takiej osoby by była idealna dla nas, a nie dla całego świata.



nie mówmy o problemach, załóżmy że ich nie ma.

i znowu nie potrafię, znowu nie umiem, oddać komuś całego serca. ponownie odrzucam ideał, za który sprzedała by duszę każda dziewczyna, za którym oglądają się największe laski. nie mam już jak zaprzeczać, znowu wpakowałam się w nieodwracalne problemy, zrobiłam komuś dziurę w sercu i przez nią wlazłam, choć nie wpuszczałam nikogo do siebie. i dlaczego to wszystko ? dlaczego nie potrafiłam znów pokochać ? przez pewnego chłopaka, który siedzi mi w głowie już od roku, i którego nijak nie mogę się pozbyć z myśli, choć przez ten cały czas nie był tak śmiały, by powiedzieć coś poza cześć.



dopiero siedząc w kącie pokoju, spoglądałam na migającą kolorami choinkę, a teraz nastawiam górę jajek do gotowania. dopiero padał śnieg i witał trzydziestostopniowy mróz, a teraz szum deszczu zza otwartego na oścież okna, zagłusza moje myśli. jedne święta zmieniły się w kolejne, jeszcze bardziej przemijające obok mnie. żadnej atmosfery, niczego więcej poza jedzeniem, kolejną wizytą w kościele i kłótniami na nowe tematy. minęły miesiące, tak szybko mijają lata, zmieniają się pory roku, nawet gubię się w liczbach w kalendarzu. będąc poza czasem, tylko jedno się wciąż nie zmienia. to cholerne uczucie pustki po tobie.



staję chwiejnie na krawędzi, spoglądam w dół, widząc jedynie mgłę. co jest dalej ? co jest tam, dokąd spadam ? jedynie on to wie, gdy małymi krokami karze mi iść ku przepaści. zaciśnięte pięści, szybkie oddechy i zero litości, zero uczuć na tym pograniczu sumienia. krzyki ? rozchodzą się w przestrzeni, niczym w próżni, znikając nawet nie docierają do niewidocznych ścian. spycha mnie. idzie mu tak łatwo, przecież nie stawiam oporu. mogłabym, mogłabym mieć siłę, mogłabym, gdyby nie był jej źródłem, które właśnie mnie zabija.



lubię iść późnym wieczorem przez miasto, ze słuchawkami w uszach ignorować otaczający świat. nie słyszeć samochodów, krzyków ludzi, przekleństw zza przystanku, szumu wiatru. chociaż to tak cholernie głupie, podświadomie wyobrażam sobie, że jestem częścią tej muzyki, a ona jest mną. nikt nie jest mi wtedy potrzebny, za nikim nie tęsknię, do nikogo nie idę. patrząc w niebo lub prosto przed siebie, nie czuję nic poza może cieniem smutku i przygnębienia, czasem buntu. nic z tym nie robię, jedynie tak intensywnie wczuwam się w słowa, że nie zauważam jak zaczyna padać deszcz. aż w końcu moja droga się kończy, przekraczam bramę podwórka i chociaż ani razu nie pomyślałam o tobie wiem, że jedyne co mogę robić to wspominać. wspominać przy naszych piosenkach.



może to życie, które teraz prowadzę, wcale nie jest dla mnie. może ktoś się zagapił i przez przypadek czy niedopatrzenie umieścił mnie tutaj, w tym mieście, w tej epoce, w tym ciele. może miałam być śliczną blondynką mieszkającą na słonecznym wybrzeżu, mającą słodkie psiapsióły i zero problemów, a nie pospolitą szatynką słuchającą rocka i zagłębiającą się w sens istnienia. może nie miałam być sobą, nie teraz, kiedy czuję się źle i obco we własnym życiu, za swoje miejsce mając jedynie niestandardową psychikę i muzykę. może ktoś się cholernie pomylił.



i z chęcią przyjęłabym nawet propozycję zawarcia paktu z diabłem, jeśli to miałoby umożliwić mi pozbycie się go z serca. nie wiele ucierpiała by na tym moja dusza, ponieważ już prawie nie istnieje. rozbierał ją po kawałku, aż odebrał prawie całą, zostawiając tylko tą najmniejszą część mojego ja. nie straciłabym też wiele nowej krwi, ponieważ nieokiełznany mięsień z lewej strony klatki piersiowej, wciąż krwawi po trochę, byłoby więc czym podpisać diabelski dokument. tylko żeby zostawił mnie w spokoju, moje sny, moje myśli, moje nieudane od dnia poczęcia życie.



całkiem przypadkiem, może w autobusie, pośród rozgadanych, ciasno ściśniętych ludzi, może na szkolnym korytarzu, gdy przechodziła obok którejś z klas, albo na chodniku, mijając śpieszących w różne miejsca ludzi. nie wiedziała gdzie usłyszała urywek czyjejś wypowiedzi, mówiący o czymś bardziej potrzebnym niż tlen. czasem próbowała się tego pozbyć, ale dziwne zdanie usilnie wracało i jak mantra krążyło z myśli do lekko rozchylonych ust. aż w końcu mimowolnie, wypowiedziała to głośno. całe zdanie, cztery wyrazy, streściła w jednym, krótkim on.



jakby przez mgłę, niewyraźny kontur dawnych uczuć, błądzący na ulicy wśród tysiąca innych serc. kilka łez, które upadły na zakurzony chodnik, spłynąwszy najpierw z chłodnych policzków, nie wyparowały. miła woń nadchodzącej wiosny rozchodzi się w powietrzu, napawając wszystkich nadzieją i ciepłem, w zmarzniętych sercach, przekazywanych ot tak, z rąk do rąk, przeobrażonych teraz w coś na wzór głazów o dziwnym kształcie. nikt spośród nich, pędzących po swoich sprawach, mijających się bez cienia wspomnień, nikt nie pamiętał, czym jest miłość.

Każdy człowiek ma swoje miejsce , swój ideologiczny dom.Każdy człowiek, niezależnie od wieku ma swoje pasje, upodobania, nawyki . Projekt ma na celu pokazanie indywidualności człowieka poprzez ułożenie w formie aureoli jak bóstwo każdego z nich przedmiotów charakteryzujących ich styl życia . Osoby zostały sfotografowane w ich naturalnych środowisku , miejscu w którym najczęściej przebywają , miejscu które opowiada ich historię .



Dlaczego to my mamy cierpieć, wylewając ocean łez? nie przesypiać nocy, dławiąc się wspomnieniami? zamieńmy się rolami z mężczyznami. zacznijmy się zabawiać, każdym napotkanym facetem, bez skrupułów. wykorzystujmy i pozostawiajmy bez słowa. jeździjmy na kilka frontów, mając w poważaniu ich uczucia. wpisując w swoich magicznych notesikach 'zaliczony-odstawiony'. zero zaangażowania, emocji. wypierzmy się ze wszelkiego uczucia i bądźmy bezwzględne do granic możliwości. niech choć przez ułamek sekundy zastanowią się, jak to jest płakać z powodu nieodwzajemnionych uderzeń serca.



bądź kimś, kto usiądzie obok i wysłucha mnie bez otwarcia ust. bądź kimś, kto przytuli, gdy zobaczy chwiejącą się łzę na koniuszku mojej rzęsy. bądź kimś, kto zawsze będzie po mojej stronie, chociażbym dokonywał najgorszych decyzji i robił największe błędy świata.



Gdy ją ujrzał, uśmiechnął się szeroko. Podbiegł do niej i uściskał z całej siły, tak, jakby nie widział jej już kilka lat. Nachylił się i musnął delikatnie wargami jej ciepły policzek. Wyznał jej miłość.. Ona zaś chwyciła go za spód koszuli i przyciągnęła do siebie. Zagryzła delikatnie dolną wargę i utonęła w jego pięknych, niebieskich oczach.. Była szczęśliwa.. Po raz pierwszy, od dłuższego czasu, poczuła, że ma wszystko czego potrzebowała



nie masz prawa mnie kochać. nie staraj się o mnie. nie obiecuj mi niczego - ja nie jestem tego warta. nie jestem w stanie odpowiedzieć Ci uczuciem, na uczucie. ja kochałam, kocham i kochać będę tylko jednego mężczyznę - ja nie umiem się od tego uwolnić. wybacz, po prostu odejdź, dla własnego dobra



owszem, nie jestem idealna. nie mam cudownego uśmiechu, który onieśmiela każdego kolesia - za to mam ten jedyny wyjątkowy, który tak bardzo lubisz. nie mam przepięknych oczu, za to mam w nich taką głębie, że potrafisz się w nie wpatrywać pół godziny, bez przerwy. nie zachowuję spokoju w dziwnych sytuacjach - krzyczę, ale w taki sposób, po którym Ty za chwilę słodko mnie przepraszasz. nie gram na żadnym insrumencie, za to doskonale gram Tobie na nerwach. jestem całkowicie inna niż te wszystkie panny, ale wystarczająca dobra by zatrzymać Cię przy sobie.



Nie zawsze lokujemy uczucia właściwie.Ulegamy iluzji.Ludzie pokazują się nam z lepszej strony,a nawet tej nieprawdziwej strony.Jakby zapominali,że nie da się nas pokochać za to,kim jesteśmy,skoro w tych konkretnych sytuacjach stajemy się kimś innym.Zdarza się,że mylimy miłość z chemią,pożądaniem i seksem.A nawet ze strachem przed samotnością.Dopiero później kiedy codzienność weryfikuje nasze związki,rozumiemy,że jest się zakochanym z powodu,ale kocha pomimo.



mimo rany na sercu, często lubiłam przywoływać wszystkie wspomnienia z nim związane. jeszcze nie pogodziłam się z jego odejściem, mimo to myśląc o naszych wspólnych chwilach kąciki ust bezwarunkowo, delikatnie unosiły się ku górze. nadawał piękna wszystkim moim dniom. każdy zmierzch i każdy świt stawał się magiczny, kiedy mogłam spojrzeć w jego tęczówki i czuć jego dotyk na mojej talii. szkoda, że nie usłyszę już jego głosu, budzącego mnie codziennie ze snu. ułożył sobie życie daleko stąd, wprawiając w palpitacje inne serce.



Jaki jest sens w codziennym załamywaniu się i niszczeniu swojej psychiki? Nie lepiej jest wstawać rano i cieszyć się z każdego danego dnia? Życie to metoda prób i błędów. Chodzi o to by brać z niej wystarczająco dobre wnioski by się znowu nie powtórzyły. Co się stało to się nie odstanie, więc pora podnieść dupę z fotela, krzesła czy też łóżka i iść przez z życie z podniesioną głową. Życie jest zbyt krótkie by pozwolić sobie na dni rozpaczy i dołowań. Żyj tym co masz aktualnie, każdy drobiazg ma znaczenie.



mimo rany na sercu, często lubiłam przywoływać wszystkie wspomnienia z nim związane. jeszcze nie pogodziłam się z jego odejściem, mimo to myśląc o naszych wspólnych chwilach kąciki ust bezwarunkowo, delikatnie unosiły się ku górze. nadawał piękna wszystkim moim dniom. każdy zmierzch i każdy świt stawał się magiczny, kiedy mogłam spojrzeć w jego tęczówki i czuć jego dotyk na mojej talii. szkoda, że nie usłyszę już jego głosu, budzącego mnie codziennie ze snu. ułożył sobie życie daleko stąd, wprawiając w palpitacje inne serce.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz